Rola trenera w reprezentacji piłkarskiej
Nie da się. Nie tak szybko. Czasu jest zbyt mało, to ledwie kilka dni treningów i zgrupowania – często słyszymy takie właśnie komentarze z obozu polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Jakoby trener kadry miał za mało czasu na zbudowanie taktyki, organizacji na boisku. Tanie mrzonki i tłumaczenie niepowodzeń? Raczej tak.
Podczas Euro 2020, które rozgrywane było rok później, bardzo często eksperci podkreślali niezwykle istotną rolę selekcjonerów swoich reprezentacji. Na przykładzie tylko finalistów można zobaczyć, jak znakomicie taktycznie swoje drużyny ustawił Gareth Southgate oraz Roberto Mancini. Co ważne, obaj Panowie oprócz zmysłu do ustawienia odpowiednich formacji, mają wśród swoich piłkarzy poważanie. Gołym okiem widać, jaką dyscyplinę wprowadził w szatni szkoleniowiec „Synów Albionu”. Przemiana Włochów jest także znakomita. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu męczyli się w meczu z Polską. Dzisiaj są potęgą europejską. A Polacy? Zanotowali natomiast regres.
Słyszy się nad Wisłą, że się nie da w tak krótkim czasie zbudować drużyny narodowej. Jej zgrania, odpowiedniej taktyki, piłkarskiej jakości. Jak to jest, że na zachodzie się da, a u nas jak zwykle same przeciwności? Czy Paulo Sousa, który dostaje kredyt zaufania, jest w stanie długofalowo wynieść tę kadrę na wyższy poziom? Uważam, że tak, ale tylko pod warunkiem, że zrobi wietrzenie szatni i drużynę będzie tworzył na nowym pokoleniu. Tak, jak jakiś czas temu zrobił właśnie Southgate. Włosi zresztą też, z małymi wyjątkami, mają zupełnie nowe pokolenie piłkarzy.
Czy trener – selekcjoner drużyny narodowej jest ważny? Oczywiście. Ostatecznie, to on zaprowadza porządek, steruje taktyką, formacją. Co zrobił Southgate w ostatnich minutach meczu półfinałowego Anglii z Danią? Zdjął z boiska Jacka Grealisha, którego wpuścił na nie wcześniej z ławki. Zastosował tzw. „wędkę”, mimo że młody Anglik grał bardzo dobrze. Wszystko po to, by utrzymać korzystny wynik. W imię wyższego celu. Czy Grealish się obraził? Nie sądzę. Liczy się końcowy sukces.
Czy Paulo Sousa ma na tyle odwagi, by dokonywać podobnych ruchów? Na razie tego nie widzę, ale kto wie? Jedno możemy stwierdzić – trener wcale nie ma za mało czasu. Ma go na tyle dużo, by poukładać kadrę narodową do kupy. Jeśli tego nie potrafi lub nie zdąży, to znaczy, że się nie nadaje. Nie chcę więcej słyszeć takich wymówek.
Myślę, że rola trenera jest przeceniania i oczekujemy niewiadomo jakich cudów. Bez dobrych zawodników, żaden trener nie odniesie sukcesu.